Cel naszej podróży można zobaczyć z okien większości pociągów przejeżdżających przez Łódź. Zaplecze techniczne Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej znajduje się na stacji Łódź Widzew, tuż obok peronów. To właśnie tutaj pracownicy spółki dbają o 39 zespołów trakcyjnych, które ŁKA wykorzystuje do obsługi połączeń m.in. do Skierniewic, Kutna, Łowicza i Sieradza – a w weekendy również z Łodzi do Warszawy.
Droga ze stacji na teren zakładu będzie jednak znacznie krótsza od typowej podróży po województwie. Po tym, jak pociąg zakończy bieg na stacji Łódź Widzew, a wszyscy podróżni opuszczą już skład – odjeżdża on z peronów za semafory wjazdowe na stację, skąd po zmianie kabiny i uzyskaniu zgody na dalszą jazdę, może już kierować się w stronę zaplecza technicznego. Zjazd z głównego toru, przejazd przez bramę… i jesteśmy na miejscu!
Punkt Utrzymania Technicznego pociągów należących do Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej został oddany do użytku w 2014 roku. Wtedy po terenie województwa łódzkiego zaczęły kursować pierwsze pojazdy w barwach ŁKA. Początkowo było to 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych FLIRT3 wyprodukowanych przez Stadlera. W kolejnych latach dołączyło do nich 19 pojazdów typu Impuls II produkcji nowosądeckiego Newagu (5 z nich to pojazdy hybrydowe, które mogą obsługiwać także linie niezelektryfikowane). Wkrótce na Widzewie zadomowią się jeszcze 4 pojazdy Regio160, powstające obecnie w Pesie Bydgoszcz.
Tym razem wjechaliśmy na teren Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej zespołem trakcyjnym o numerze 36Wed-014. To wyprodukowany w 2019 roku Impuls II, który kilka minut wcześniej zakończył bieg pociągu 11548 relacji Zgierz – Łódź Widzew. Jednostka, którą przyjechaliśmy zatrzymała się na betonowym placu we wschodniej części bazy. To właśnie w to miejsce docierają składy po zjeździe z trasy. Równa, betonowa nawierzchnia umożliwia wygodne wsiadanie i wysiadanie z pojazdu. Dodatkowo – można po niej również przemieszczać się wózkami widłowymi lub pojazdami z zaopatrzeniem.
Sercem stacji postojowej jest jednak hala. To budynek o imponujących wymiarach – ma 140 metrów długości i 60 metrów szerokości. Dzięki temu – w środku znajduje się miejsce na 4 tory: na 3 z nich odbywają się cykle przeglądowo-naprawcze, czwarty to myjnia.
Żeby móc wejść do środka konieczne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Obowiązuje między innymi zakaz stawania na główce szyny – są one śliskie i niefortunny krok mógłby w najgorszym wypadku doprowadzić do wylądowania w głębokim kanale. Nie wolno dotykać też przypadkowych przedmiotów, które mogą być pod napięciem. A dodatkowo – przez cały czas trzeba mieć na sobie kamizelkę odblaskową.
Od początku uwagę przykuwa ogromna, uporządkowana przestrzeń. Pod ścianą znajdują się tajemnicze przedmioty. To dwie sprężarki wymontowane z jednostek FLIRT3. Jedna z nich oznaczona napisem DO REWIZJI czeka na sprawdzenie w serwisie producenta, druga – już wróciła z przeglądu i wkrótce ponownie trafi do jednego z pojazdów. Sprężarki wymagają regularnego sprawdzania, ponieważ są to jedne z ważniejszych urządzeń znajdujących się w zespole trakcyjnym. Pompują one powietrze do głównego zbiornika, który odpowiada za właściwy przebieg hamowania: gdy skład zbliża się do stacji, maszynista obniża ciśnienie w zbiorniku, a wtedy pojazd zaczyna hamować. Po zatrzymaniu powietrze wraca do układu, a skład może zostać odhamowany – i rusza w dalszą drogę!
W zapleczu technicznym Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej znajdziemy też stanowisko do pomiarów zestawów kołowych i wymiany kół. Specjalistyczny sprzęt sprawdza, czy koła pociągu zużywane są równomiernie – a to niezwykle ważne, ponieważ nawet najmniejsza nierówność może powodować dyskomfort dla pasażerów. Żeby zniwelować drgania – do pociągów montuje się koła ze stali nieco bardziej miękkiej od tej wykorzystywanej przy produkcji szyn. Różnica w twardości sprawia, że koła raz na jakiś czas trzeba wyrównywać na tokarce.
Po całkowitym zużyciu – koła są wymieniane na nowe. To nie jest lekkie zajęcie. I to dosłownie, bo każde ze stalowych kół waży aż 300 kilogramów! Są za to niezwykle wytrzymałe: niektóre z kół znajdujących się w składach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej pokonały już milion kilometrów – i wciąż spełniają rygorystyczne wymagania producenta pojazdów.
Do interesujących sprzętów znajdujących się w hali ŁKA można też zaliczyć dwie pompy piasku. Służą one do wspomagania procesu ruszania i hamowania składów. Na stromych podjazdach, a także na oblodzonych i pokrytych jesiennymi liśćmi szynach zapobiega on powstawaniu poślizgu – podobnie jak zimą piaskiem posypuje się chodniki. Dwie pompy umożliwiają wygodne i szybkie uzupełnianie umieszczonego w jednostce zbiornika.
Czas przenieść się do myjni automatycznych. Na pierwszy rzut oka wygląda podobnie do pomieszczeń przeznaczonych do szorowania samochodów – jest jednak znacznie większa. Szczotki służące do pucowania pojazdów ŁKA są ułożone pionowo. Posiadają też dodatkowe, ukośne fragmenty zlokalizowane w górnej części myjni, służące do czyszczenia powierzchni w pobliżu dachu składów. Co ciekawe – jedna ze szczotek zaczyna myć pojazd nieco później od drugiej. To celowy zabieg: dzięki temu szczotki mogą dokładnie wyszorować przednią ścianę pociągu: najpierw jedną szczotką, a potem drugą. Gdyby działo się to jednocześnie – najprawdopodobniej część przodu pociągu pozostałaby niedomyta.
Cały program mycia trwa około 45 minut, z czego 20 zajmuje praca szczotek i spłukiwanie. W tym czasie na terenie myjni wyłączane jest napięcie w sieci trakcyjnej – w końcu woda i prąd to bardzo złe połączenie. Oprócz wody zwykłej i zdemineralizowanej, która służy do spłukiwania, składy ŁKA myje się specjalnymi detergentami. Wszystko dzieje się w sposób niezwykle ekologiczny: z każdego mycia pociągu odzyskuje się nawet 80% wody, która może posłużyć do czyszczenia kolejnej jednostki. Wszystko dzięki znajdującej się tuż obok hali własnej oczyszczalni ścieków.
Największym wyzwaniem dla osób dbających o czystość pociągu pozostaje graffiti. Usunięcie sprayu wymaga już większego zaangażowania ekipy sprzątającej: czyszczenie malowania pokrywającego całą 60-metrową jednostkę może zająć nawet 8 godzin! Proces ułatwia jednak specjalna powłoka antygraffiti – choć przedstawiciele ŁKA przyznają, że coraz to nowocześniejsze farby z roku na rok usuwa się jeszcze trudniej. Szczególnie, że czyszczeniu towarzyszy walka z czasem. Pomalowany pociąg trzeba dokładnie umyć w ciągu zaledwie 24 godzin – inaczej spray może wejść w reakcję chemiczną z malowaniem pociągu i je zniszczyć.
Dokładne sprawdzenie czystości pojazdu to jeden z etapów obsługi każdego składu, który wjeżdża na teren bazy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej po zakończeniu wykonywania przewozów. Każdego dnia rewidenci kontrolują wygląd i stan techniczny jednostek. Zanim wyjedzie w kolejny kurs – trzeba również przygotować toalety. Uzupełnia się wodę w zbiornikach (tzw. wodowanie), a pojemniki z nieczystościami – opróżnia. Na koniec jeszcze sprzątanie wnętrza. W ŁKA każdej nocy zajmują się tym dwie kilkuosobowe ekipy. Tak samo jak w domu korzystają one ze szczotek i odkurzaczy. Poręcze oraz przyciski są dodatkowo dezynfekowane i myte płynem antybakteryjnym.
Głębsze zakamarki, ściany i wszystkie elementy kabiny maszynisty są dokładnie szorowane w czasie porządków okresowych, odbywających się średnio 1-2 razy w miesiącu.
Raz na jakiś czas odbywają się również przeglądy pojazdów, które są rozróżniane ze względu na ich rozmiar. Oznaczane są one od P1 do P5: P1 to odbywająca się raz w miesiącu szczegółowa kontrola działania pojazdu, wtedy sprawdza się między innymi funkcjonowanie pantografów. Przeglądy P2 realizuje się rzadziej, raz na trzy miesiące. Wtedy sprawdza się również m.in. koła pociągów, na przykład czy nie ma w nich niedoskonałości. Bardziej skomplikowane przeglądy o wyższej numeracji są już wykonywane poza Łodzią, w zakładach serwisowych producentów.
I tu nasza wycieczka dobiega końca. W podróż z zaplecza technicznego ŁKA do peronów stacji Łódź Widzew zabrała nas jednostka FLIRT3, która niedługo potem wyruszyła do Łowicza Głównego pociągiem o numerze 11714. Oczywiście była dokładnie umyta i jest w pełni sprawna technicznie. Wielu z pasażerów być może nawet nie zorientuje się, jak wiele rzeczy trzeba było sprawdzić i zrobić przed skierowaniem pociągu w trasę. Ale może to i dobrze? W końcu chodzi o to, aby podróżować komfortowo i nie myśleć o żadnych niedogodnościach. Właściwe dbanie o pojazdy pozwala uchronić przed pojawieniem się usterek w czasie wykonywania kursów – a to umożliwia dojazd do celu podróży na czas.