Podróż najlepiej rozpocząć na stacji Gdańsk Wrzeszcz. Po około godzinie w pociągu trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej lub Polergio wysiadamy w Kartuzach. Zostańmy tu na krótszą lub dłuższą chwilę, bo warto, choćby ze względu na niezwykle oryginalny… dach kolegiaty pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Memento mori w Kartuzach
Kartuzy leżą na skraju Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Historia miasta sięga XIV w., a niewątpliwy wkład w jego rozwój miało sprowadzenie do niego w 1381 r. zakonu kartuzów. To oni stoją za budową niezwykłego, pięknego, bogatego w wielowiekową historię klasztoru, który do dziś stoi w Kartuzach przy ul. Klasztornej.
Świątynię zaczęto budować, z inicjatywy gdańskiego patrycjusza Jana Thiergarta, w 1381 r., a konsekrowano ją w 1403 r. Jej najbardziej charakterystycznym elementem jest dach w kształcie… trumny. Miał on stale przypominać ideę życia zakonnego kartuzów – „Memento mori”, czyli „Pamiętaj o śmierci”. Słowa te umieszczono na słonecznym zegarze na jednej ze ścian świątyni. Pod sklepieniem głównego wejścia znajduje się zaś wahadło zegarowe zakończone tzw. Aniołem Śmierci. Anioł trzyma kosę, które przecina czas każdego człowieka na części. Legenda głosi, że jeśli Anioł na kimś się zatrzyma to jego czas na ziemskim padole dobiega końca.
Z licznych eremów (cele braci zakonnych) zachował się tylko jeden. Obecnie – w połączeniu z fragmentem krużganka – pełni funkcję spowiednicy.
Kształt dachu kościoła oraz jego pierwotna konstrukcja tylko podkreślają restrykcyjne zasady, którymi kierowano się w klasztorze kartuzów. Zakonnicy mieszkali w oddzielnych domach i oddawali się kontemplacji w samotniach przy zachowaniu całkowitego milczenia. W początkach zakonu kartuzi zajmowali się głównie przepisywaniem i iluminowaniem ksiąg oraz uprawą ogródka. Istotne znaczenie miało także surowe przestrzeganie postów – przez trzy dni w tygodniu spożywano jedynie chleb, sól i wodę. W każdym klasztorze znajdowało się więzienie, do którego trafiali zakonnicy nieprzestrzegający zasad życia zakonnego. Mniejsze przewinienia karano rózgami.
A może garncarstwo?
Opuszczamy Kartuzy. Wsiadamy na rower i kierujemy się na zachód – do Chmielna. To niewielka miejscowość w samym sercu Kaszubskiego Parku Krajobrazowego, otoczona jeziorami: Białym, Kłodno i Raduńskie. Miejscowości dzieli ok. 10 km.
Przy ul. Gryfa Pomorskiego natkniemy się na pracownię ceramiki Neclów. To miejsce, gdzie można dowiedzieć się co nieco o historii ceramiki i obejrzeć wyroby trzech pokoleń Neclów z lat 1897-1996. Można także zobaczyć, jak wygląda proces wyrabiania przedmiotów ceramicznych. Właściciele organizują pokaz toczenia na kole garncarskim i malowania wyrobów, a także omawiają proces wypalania naczyń w specjalnym piecu.
Sztuka wyrabiania i wypalania przedmiotów z gliny była obecna na Kaszubach od wieków. Franciszek Necel pochodził z rodziny z „ceramicznymi” tradycjami i na początku XX w. założył w Chmielnie własny warsztat. Mimo licznych wątpliwościach i niepowodzeń nie poddawał się i przez lata tworzył ceramiczne „działa sztuki” czerpiąc z tradycji rodzinnych. Stosował na ceramice siedem podstawowych wzorów: bukiet bzu, małego i dużego tulipana, gwiazdę kaszubską, rybią łuskę, wianek kaszubski i lilię. Jego wyroby cieszyły się dużą popularnością na całym Pomorzu.
Kolejne pokolenia Neclów także zajmowały się garncarstwem, a ich produkty były obecne i rozpoznawalne nie tylko na Kaszubach i Pomorzu, ale także poza granicami kraju.
Parowozy z początku XX wieku
Jedziemy na południe. Po ok. 30-km trasie – wiodącej w znacznej część przez Kaszubski Park Krajobrazowy, wzdłuż jezior: Raduńskiego Górnego, Raduńskiego Dolnego i Stężyckiego – docieramy do Kościerzyny. Tu proponujemy spędzić noc.
Początki miejscowości datuje się na XIII w., gdy Kościerzyna była osadą książąt pomorskich. Istotne znaczenie dla rozwoju miasta i regionu miał budowa dróg bitych do Gdańska, następnie Tczewa, Bytowa i Chojnic oraz połączeń kolejowych z Tczewem i Gdańskiem przez Skarszewy i Pszczółki oraz Bytowem przez Lipusz.
Pozostając przy kolei, warto wspomnieć o magistrali węglowej Górny Śląsk – Gdynia, która połączyła Kościerzynę z portem w Gdyni, a zarazem przez Bydgoszcz z centrum i południem kraju. Decyzja o budowie bezpośredniego, prawie 500-km połączenia Górnego Śląska z Morzem Bałtyckim zapadła bardzo szybko po uzyskaniu przez Polskę niepodległości, bo już w 1919 r., ale budowa niestety nie przebiegła szybko. Prace rozpoczęto w 1925 r. Do Kościerzyny odcinek magistrali zawitał w 1928 r. Rok później wybudowano parowozownię, która funkcjonuje do dziś. Budowę magistrali zakończono w 1933 r.
Obowiązkowym punktem na turystycznej mapie Kościerzyny jest Muzeum Kolejnictwa z największą liczbą pojazdów szynowych w północnej Polsce. Mieści się ono przy ul. Towarowej. Pod jego opieką znajduje się 47 pojazdów szynowych, w tym 17 parowozów. Niektóre z nich zostały wyprodukowane na początku XX w.
Gôdómë pò kaszëbskù
Drugi dzień spędzimy głównie na rowerze podziwiając kaszubskie lasy i jeziora. Zaplanujmy jednak przerwę ok. 16 km na południe od Kościerzyny – w Wdzydzach Kiszewskich.
To niewielka wieś, ale za to z wielkim muzeum na świeżym powietrzu – Kaszubskim Parkiem Etnograficznym im. Teodory i Izydora Gulgowskich.
Park zajmuje obszar 22 ha nad jez. Gołuń. Zagospodarowano go ponad 50 budynkami charakterystycznymi dla Kaszub, Kociewia i Borów Tucholskich z okresu XVII-XX w. Ustawiono m.in.: chałupy, dwory, szkołę, wiatraki, kościoły, karczmy, budynki gospodarcze i warsztaty rzemieślnicze. W naturalnym kaszubskim środowisku można także podejrzeć, jak pracowano i uczono się sto czy dwieście lat temu. Organizowane są m.in. lekcje języka kaszubskiego „Gôdómë pò kaszëbskù”oraz pokazy ucierania tabaki, mielenia zboża, prania i maglowania, tkactwa, pracy kowala i kołodzieja.
Teodora i Izydor Gulgowscy założyli muzeum w 1906 r. Jako miejsce wybrali XVIII-wieczną chałupę kupioną od miejscowego gospodarza. W połowie lat 50. XX w. rozpoczęto przenoszenie na teren skansenu licznych regionalnych eksponatów, m.in. chałupy rybackiej z Wdzydz Tucholskich, wiatraka z Jeżewnicy, chałupy z Lipuskiej Huty, kościoła ze Swornychgaci, wiatraka holenderskiego z Brus, dworu z Luizna, karczmy zajezdnej z Rumi i kościoła ewangelickiego z Bożegopola Wielkiego.
Po opuszczeniu skansenu czeka nas ok. 30 km na siodełku – z Wdzydz Kiszewskich do Kaliskiej. Stamtąd do Gdańska, z przesiadką w Tczewie, dowiozą nas pociągi Polregio lub PKP Intercity. Podróż trwa ok. 1,5 godz.
Proponowane trasy rowerowe mają charakter orientacyjny. Przed wycieczką zachęcamy do dokładnego sprawdzenia ich dostępności i przejezdności.
Pamiętajcie, że podczas podróży pociągiem z rowerem potrzebujecie dodatkowego biletu. Podczas kupowania biletu z KOLEO dodajcie go w „Opcjach podróży”.
Podczas przygotowywania tekstu korzystałam z treści zamieszczonych w książkach: „Dzieje Kartuz”, rozdział „Zakon kartuzów” autorstwa Sobiesława Szybkowskiego, „Historia Kolei w Polsce” autorstwa Adama Dylewskiego oraz na stronach lokalnych samorządów: www.kartuzy.pl/stolica_kaszub, www.koscierzyna.gda.pl oraz www.muzeumkolejnictwa.com.pl, www.necel.pl i www.muzeum-wdzydze.gda.pl.
Fot. główne: Jezioro Kłodno, kąpielisko w Chmielnie, Wikipedia CC BY-SA 3.0